Wesele w stylu Wielkiego Gatsby’ego: Nasze złote, spełnione marzenie ♥

Ok, doprecyzujmy: MOJE złote, spełnione marzenie. Wiecie, jakie marzenia na temat własnego wesela mają zwykle mężczyźni. Ma być szybko, bezboleśnie, i żeby wódka nie była za ciepła, a goście się dobrze bawili. Ja też nie jestem typem kobiety, która od dzieciństwa ma zaplanowany każdy szczegół tego niby najważniejszego dnia w życiu (to jest totalna bzdura, najważniejszy dzień w życiu to dzień porodu i to jest dopiero sensacja). A jednak są rzeczy, które wiedziałam od zawsze.

Od zawsze marzyłam o pierścionku od Tiffany’ego i wiedziałam, że nie zastąpi mi go żaden niespodziankowy pierścionek świata. Po prostu nie i już. Tak samo wiedziałam też, że będę mieć wielkie, spływające złotem wesele, dla którego „Wielki Gatsby” będzie motywem przewodnim. Czy było to próżne? Możliwe. Ale przecież nie ma nic złego w spełnianiu marzeń, które nie krzywdzą innych, a jednak sprawiają, że jesteśmy obłędnie szczęśliwe.

wielki gatsby


DLACZEGO „WIELKI GATSBY”?

Bo uwielbiam tę książkę, ten film, ten klimat i tę historię. Myślałam, że powieści Fitzgeralda nic dla mnie nie przebije, ale wtedy Baz Luhrmann targnął się na jej ekranizację. Nadał kształt temu, co wcześniej mogła podpowiadać tylko wyobraźnia, ożywił Nowy Jork lat 20. i sprawił, że Daisy Buchanan i Jay Gatsby już zawsze będą mieli dla mnie twarze Leonarda DiCaprio i Carey Mulligan. I tak samo, jak kiedyś pokochałam „Śniadanie u Tiffany’ego” i zaczęłam marzyć o pierścionku zaręczynowym w słynnym, turkusowym pudełeczku, tak samo „Wielki Gatsby” sprawił, że zaczęłam marzyć o wielkim, bogatym weselu, na którym goście mogliby przeglądać się w kryształach, a obrusy skrzyły się brokatem.

Od razu uprzedzam też: tak, podoba mi się styl boho. Te wszystkie romantyczne i zwiewne sukienki, te ceremonie pośrodku lasów i łąk, wplatane we włosy kwiaty i wesela w stodołach, szklarniach, namiotach. Tyle, że to… nie dla mnie. Trochę jak z ciuchami z wybiegów: niby Ci się to podoba, a sama byś tego nie założyła. Natomiast zawsze z fascynacją przeglądam zdjęcia par, które się na takie zdecydowały i nigdy nie wartościuję, czyje wesele było lepsze czy gorsze. Jedne z nas będą szczęśliwe w sukniach cieniutkich jak firanki, inne – jak ja – wbiją się w typowo księżniczkowe kreacje. Jedne uszczęśliwią dekoracje z polnych kwiatów, inne – złote podtalerze. I każde podejście jest naprawdę ok.

wielki gatsby


WESELE W STYLU WIELKIEGO GATSBY’EGO: OD CZEGO ZACZĄĆ?

Powiedziałabym, że od selekcji. Od zabrania z niego tych elementów, które nam najbardziej odpowiadają i nie zmuszania się do brania wszystkich na siłę, byle tylko doścignąć oryginał. Dla mnie „Wielki Gatsby” był punktem wyjścia, ogromną inspiracją. Ale kiedy zaczęłam uważniej analizować wszystkie elementy tego stylu, okazało się, że niekoniecznie widzę je też u siebie. Czarne obrusy i geometryczny tort? Zaproszenia z napisami w stylu art déco? Opaski z pereł na czole, a do tego przygrywający w tle jazzband? Dzięki, ale nie. Wolałam wybrać to, co byłoby bardziej „moje”.

Przede wszystkim: miejsce. Idealnie sprawdzą się secesyjne ogrody, luksusowe hotele, stare dworki, pałace. Nasz wybór padł na Pałac Ossolińskich w Sterdyni. Więcej napiszę Wam o nim w osobnym wpisie, ale to, co jest tutaj kluczowe, to że pozwolił od razu nadać imprezie odpowiedni, wytworny klimat. Sala była ogromna, podłoga  w czarno-białą kartę, kolumny bogato zdobione, duże lustra w złotych ramach, na ścianach i sufitach mieniły się kryształowe kinkiety i żyrandole. Na naszą prośbę sprowadzono też okrągłe stoły, a kwiatami i dekoracjami zajęły się genialne dziewczyny z Rock&Flowers. Efekt? Sala z ładnej zmieniła status na zachwycającą! W połączeniu z cudną papeterią z pracowni Soap Bubble, która ozdobiła stoły, wypadło to dokładnie tak, jak sobie wymarzyłam.

wielki gatsby wesele


WYGLĄD SALI TO PODSTAWA

Jeżeli macie jakikolwiek wpływ na kształt stołu, to koniecznie bierzcie te okrągłe. Pięknie prezentują się na żywo i później na zdjęciach, są o wiele wdzięczniejsze do dekoracji, a do tego mają ogromny wpływ na integrację siedzących przy nich gości. Byłam na kilkunastu weselach, rozmawiałam też ze znajomymi konsultantkami ślubnymi i wnioski zawsze płyną te same: goście mają ze sobą lepszy kontakt (nikt się za nikogo nie musi wychylać, bez problemu utrzymuje się kontakt wzrokowy, wszyscy wszystkich słyszą), a tym samym – lepiej się w swoim towarzystwie bawią.

Kolejna rzecz to krzesła. Zapomnijcie o starociach, powlekanych w stołówkowe pokrowce. Naprawdę lepiej dopłacić i wypożyczyć coś, co tylko doda sali uroku, a nie go odbierze. Ja początkowo chciałam krzesła Chiavari w szampańskim kolorze, ale kiedy skontaktowałam się z Rent Design, zaproponowali coś jeszcze piękniejszego. Krzesła miały przyjechać do nich pod koniec maja i – co najlepsze – nikt ich jeszcze w Polsce nie widział! Była to więc absolutna nowość! Model nazywa się Glam i znajdziecie go pod tym linkiem. My mieliśmy białe krzesła z białymi poduszkami – prezentowały się na sali obłędnie, a do tego były szalenie wygodne! I wierzcie mi, że lepiej dopłacić wypożyczalni, niż decydować się na te straszne, wszechobecne pokrowce.

wielki gatsby wesele

CO WIELKI GATSBY POSTAWIŁBY NA STOŁACH? 

Przede wszystkim, dziewczyny z Rock&Flowers miały obłędne, szampańskie, spływające do ziemi obrusy. W połączeniu z białymi krzesłami dawało to genialny efekt! Do tego wysokie kompozycje kwiatowe w ciężkich, gustownych stojakach, utrzymane w bieli, kremie, złocie i zieleni – tak, jak całe wesele. Niesamowite wrażenie robiły też złote podtalerze, w których zakochałam się od pierwszego wejrzenia! Stół dzięki nim od razu sprawiał wrażenie bogatego i eleganckiego. Całość uzupełniały zaś całe zastępy większych i mniejszych świeczników, które w dzień zachwycały wyglądem, a po zmroku robiły dodatkowo ciepły, romantyczny nastrój. Dopełnieniem natomiast był zestaw naszej przecudnej, weselnej papeterii.

O przepięknych projektach Soap Bubble pisałam Wam już we wpisie o naszych zaproszeniach ślubnych i napiszę Wam jeszcze w osobnym wpisie, w którym pokażę krok po kroczku absolutnie cały projekt. Natomiast w skrócie: tu też miało być złoto i elegancko, do tego w stronę trendu greenery, którego od kilku lat jestem absolutną fanką. I rzeczywiście, od razu urzekł mnie jeden z ich projektów, z cudnym motywem bluszcza, złotymi fontami, wkładką z mapą, do tego przepasany złotą wstążką. Papeteria, jaką mieli zobaczyć goście na weselu, była więc jej naturalnym przedłużeniem. Wykorzystaliśmy tę samą kolorystykę i motyw i ozdobiliśmy salę i wejście do niej gustownymi, ślicznymi dodatkami. Począwszy od lustra z usadzeniem gości, a na upominkach dla nich kończąc.

Ale o nich, torcie, sukni, fajerwerkach i całej reszcie, napiszę Wam już następnym razem! ♥

wielki gatsby weselewielki gatsbywielki gatsby

Papeteria: Soap Bubble

Kwiaty i dekoracje: Rock&Flowers

Wynajem krzeseł: Rent Design

Miejsce: Pałac Ossolińskich w Sterdyni

Zdjęcia: Bujak Studio

Subscribe
Powiadom o
guest
23 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Mama trzech

Jakie to wszystko było piękne! <3 Za moich czasów wyglądało to wszystko skromniej…

Zosia

Asiaaa, powiedz, że będzie więcej zdjęć…?

Lidia Hałas

Uwielbiam oglądać relacje z cudzych wesel! Twoja suknia i sala wyglądały obłędnie! Ale sama nie widzę się kompletnie w roli panny młodej na tak ogromnym weselu i planuje jedynie obiad dla najbliższych ;)