Taras z drewna, czyli nasza oaza pośrodku betonowego miasta

Nigdy nie ma porządku na świecie. Wczoraj było za gorąco, a dziś jest za mokro. Najlepiej będzie wrócić i znowu położyć się spać – kojarzycie ten cytat z „Muminków”? Pewnie, że kojarzycie! A nawet, jeśli nie, to na pewno znacie to z codziennego życia. Dzisiaj było za gorąco, żeby poprzesadzać kwiaty w ogródku, wczoraj było za mokro, żeby pójść pobiegać, jutro będziecie zbyt zmęczeni, żeby wreszcie zrobić porządek w szafie, a pojutrze zbyt zapracowani, żeby pomyśleć o urlopie. I chociaż bardzo nie lubię brzmieć jak amerykański coach, to jednak muszę przypomnieć Wam takie piękne hasło rodem z najlepszych memów: Nie czekaj na idealny moment. Wybierz dowolny moment i spraw, by stał się idealny.

My tak mieliśmy z naszym tarasem. Był zbyt duży, żeby bawić się w remonty (kto by miał na to czas?), zbyt odsłonięty, żeby zapewnić nam choć minimum prywatności (wszak z trzech stron na cztery otaczają nas jednak sąsiedzi) i zbyt brzydki, żeby stać się naszą oazą. Zresztą, jaką oazą? Gdzie tam oaza pośrodku betonowego osiedla i równie betonowego miasta. Dlatego przez pół roku od przeprowadzki udawaliśmy, że naszego tarasu nie ma. Aż w końcu przyszło lato, wszyscy wylegli na swoje leżaki, fotele i hamaki, a my zostaliśmy jak te chomiki, opierające się łapkami o szybkę swojego akwarium.

Podczas gdy sąsiedzi grillowali w najlepsze, opalali się na swoich tarasach, czytali tam książki, a niekiedy do rana zasiadywali z przyjaciółmi, my zamykaliśmy się w naszych czterech ścianach. Aż w końcu wzięliśmy się w garść, a nasz taras przeszedł metamorfozę na miarę Chodakowskiej. Zmieniło się na nim absolutnie wszystko, a pierwsze efekty zmian, jakie przeprowadziliśmy z podwarszawską firmą Komplex Market mogliście zobaczyć w jednym z październikowych wpisów. Dzisiaj pokazujemy Wam, jak nasz taras sprawdza się w praktyce!

taras z drewnataras z drewnataras z drewna

taras z drewna

TARAS Z DREWNA TO NAJPIĘKNIEJSZY TARAS

Co mogę powiedzieć po pół roku od zmiany? Że piękniejszego tarasu niż taras z drewna nie mogłam sobie wymarzyć. Że faktycznie należało przestać narzekać na kiepskie warunki i wycisnąć z tego miejsca, co tylko się da. Bo, jak się okazało – dało się naprawdę wiele! Wystarczyło wywalić paskudne, zabrudzone płytki i położyć zamiast nich deski, aby taras zmienił się nie do poznania. Wtedy było szaro, betonowo i brzydko, dziś jest pięknie, naturalnie i w obłędnym brązie. A że nasze deski zostały wykonane z jesionu amerykańskiego Thermory, to o jego trwałość także jesteśmy spokojni.

Przede wszystkim, te deski są odporne na działanie grzybów, pleśni i wszelkich szkodników. Do tego odznaczają się 25-letnią żywotnością i są jedynymi deskami tarasowymi na rynku z 15-letnią gwarancją. Są przyjazne środowisku, doskonałe dla alergików, stabilne i łatwe w montażu. A ponieważ są modyfikowane termicznie, to nie wymagają ani impregnowania, ani olejowania, które w ich przypadku pełni funkcje jedynie dekoracyjną. Czyli opcje macie dwie: albo bierzecie olej i zabezpieczacie kolor przed promieniami UV, albo nie robicie z nimi nigdy nic i patrzycie, jak wraz z upływem czasu Wasz taras zmienia kolor z brązu na patynową szarość. My póki co mamy za sobą pierwsze samodzielne olejowanie (to znaczy: Paweł ma :-)), bo zdecydowanie wolimy brąz, który jest po prostu przepiękny. Zresztą, najlepiej to widać na zdjęciach.

Z czystym sumieniem możemy też polecić Wam firmę, która nasz taras z drewna – Komplex Market jest nie tylko wyłącznym dystrybutorem marki Thermory w Polsce, ale i największym sklepem z drewnem online. My na deskach (ani tarasach w ogóle) nie znaliśmy się zupełnie – wiedzieliśmy tylko, że to miejsce, na którym się odpoczywa. Ale co się tam kładzie? Na co zwraca uwagę? O tym nie mieliśmy już pojęcia. Dlatego potrzebowaliśmy kogoś, kto będzie się na tym znał za nas – i lepiej nie mogliśmy trafić. Dziś mamy najpiękniejszy taras z drewna, jaki tylko mogliśmy sobie wymarzyć. I w ciepłe dni spędzamy na nim więcej czasu, niż w domu.

taras z drewnataras z drewnataras z drewnataras z drewnataras z drewna

NATURA JEST ZAWSZE MĄDRZEJSZA OD LUDZKICH POMYSŁÓW

A co poza tym zmieniło się u nas od momentu montażu? Tak, jak wspominałam, raz pokusiliśmy się o olejowanie. Do tego wybraliśmy w końcu komplet wypoczynkowy i… na tym poprzestaliśmy. Bo okazało się, że nasz taras z drewna w takiej formie jest dla nas idealny. Uwielbiamy prostotę i coraz częściej przekonujemy się o tym, że mniej znaczy więcej. Mniej rzeczy to mniej sprzątania. Mniej rzeczy to mniej wydatków. W końcu: mniej rzeczy to więcej przestrzeni. Początkowo chcieliśmy rozłożyć się jeszcze z jakimś hamakiem, dorzucić plac zabaw dla Stasia. Ale okazało się, że o wiele większą frajdę daje mu czworakowanie z jednego kąta w drugi i skubanie krzewów i kwiatów.

I chociaż wcześniej mogłam godzinami zachwycać się tarasami, pełnymi koców, poduszek, lampionów i zwisających zewsząd lampeczek, to okazało się, że u nas całą robotę robi podłoga, czyli w zasadzie jeden element. Wcześniej chciałam jak najwięcej dodatków, żeby jakoś zakryć szpetotę tamtych płytek. Dziś mam piękny taras z drewna i zero ochoty, żeby go czymkolwiek przykrywać. Zwłaszcza, że taras mamy naprawdę spory i od czasu remontu naprawdę czuć tutaj tę przestrzeń. Poza tym nie sądziłam, że można aż tak pokochać drewno. Do czasu, kiedy nie stanęłam na nim pierwszy raz boso. Rano, z kubkiem kawy w ręku. Chwilę po deszczu.

Dziś nasz taras z drewna to naprawdę nasza oaza. Takie okienko na naturę pośrodku betonowego miasta. Miasta, które oczywiście bardzo, bardzo lubię, ale od którego lubię też czasami uciekać. A że do lasu czy na wieś nie zawsze się da, to tym bardziej doceniam nasz taras ;-) I widzę, że Stasiek też go ogromnie docenia. Tona zabawek wciąż zalega w salonie, a jemu wystarczy taras, wiatr we włosach i te dwie, trzy ulubione. Dlatego gdybym jeszcze raz miała wybierać rodzaj podłoża, to nigdy więcej płytki ani żaden beton. Tylko deski i tylko natura. Bo, jak to pięknie powiedział Antoni Kępiński, natura jest zawsze mądrzejsza od ludzkich pomysłów <3

taras z drewnataras z drewnataras z drewna

taras z drewna

Wykonanie tarasu: Komplex Market

Zdjęcia: Angelika Paruboczy

Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Natalia Majoch

Macie najpiękniejszy taras, jaki kiedykolwiek widziałam!

Ewelajna

Piękno tkwi w prostocie, to fakt. :) Ja tarasu niestety nie mam, ale mam balkon z widokiem z jednej stronyna las, a z drugiej na góry, także podzielam miłość do drzewek, roślin i innych takich. A co do drewnianych podłóg, my impregnowaliśmy zwykłym olejem roślinnym i na razie nic się nie dzieje. :)

Ada | Rzeczovnik

Może jak będę mieć kiedyś taras to sobie walnę takie deski, bo te Wasze piękne są! Póki co na balkonie mamy parkiet z Ikei i daje radę (muszę w końcu umyć po zimie, chociaż trochę mnie młoda wyręczyła, gdy jeszcze zasuwała na czterech i froterowała (teraz to głównie wali tam paluchami w szyby – kto wymyślił szklane balkony, których nijak nie da się umyć z zewnątrz bez zamówienia alpinistów!?).
I w ogóle to macie drzewka na tym tarasie, no raj! U nas była jabłonka i brzoskwinia, ale kota do niej sikała i już nie ma :)