Kim, u licha, jest Czarek, czyli jak dzielimy się domowymi obowiązkami?

Pamiętacie swoje studenckie czasy? Nie wiem, jak Wy, ale ja miałam takie szczęście do współlokatorów, że jak człowiek zostawił ich na weekend samych, to zastawał mieszkanie w takim stanie, że szczerze zastanawiał się, czy łatwiej będzie je posprzątać, czy jednak znaleźć inną stancję. Istne rekordy bili chłopcy z politechniki, którzy potrafili przez trzy dni jeść z tych samych, niemytych talerzy, bo przecież „to ciągle jest to samo spaghetti”. Oni też byli wyznawcami tezy, że chociaż sprzątanie jeszcze nikogo nie zabiło, to… mimo wszystko wolą nie ryzykować.

Na szczęście czasy studenckie mam dawno za sobą, a mieszkanie – nareszcie własne. To znaczy: takie z kredytem na 30 lat, ale to już są – powiedzmy – szczegóły. No i my w tym mieszkaniu mieszkamy sobie we troje: mama, tata i Staś. Jak przystało na normalną rodzinę, normalnie też dzielimy się obowiązkami, czyli: dziecko brudzi, a my z chłopem sprzątamy. I oboje to nawet, nawet lubimy, tylko niekoniecznie mamy na to czas. Życie nauczyło nas, że doba to nie jest gumka od majtek i choćby człowiek nie wiem, jak się starał, to ni cholery nie da się tego rozciągnąć. Dlatego bywają takie dni, że sprzątamy mniej, niż byśmy chcieli i na pewno mniej dokładnie, niż byśmy powinni. A za mopa łapie się zwykle ten, kto przegra jakiś zakład lub wyciągnie najkrótszą słomkę ;-)

irobotirobotirobot opinieirobot opinieirobot opinie

GDZIE BABA NIE MOŻE, TAM ROBOTA POŚLE

Jeszcze w ciąży pisałam Wam, że – żeby chociaż trochę sobie to sprzątanie ułatwić – przygarnęliśmy pod nasz dach Roombę. Czyli jeden z najcudowniejszych wynalazków (zaraz po czekoladzie i pizzy), na jakie ludzkość mogła wpaść. Naprawdę – jeśli nienawidzicie odkurzać, to nie zastanawiajcie się ani chwili, tylko biegnijcie do sklepu, a zobaczycie, że swój stary odkurzacz wyrzucicie przez okno już pierwszego dnia. A nawet, jeśli odkurzać kochacie, to dopiero Roomba pokaże Wam, że da się to zrobić 100 razy lepiej przy dokładnie zerowym wysiłku. Serio, serio. Tak wyczesanych dywanów i tak błyszczących podłóg nigdy wcześniej nie widziałam.

Ale odkurzanie to jedna rzecz, druga to mopowanie. A że nasze podłogi w 3/4 składają się z płytek lub drewna, to bywają tygodnie, że na mopie jeździmy częściej, niż samochodem. Zakwasy – gwarantowane, satysfakcjonujący efekt – już niekoniecznie. Mycie podłóg mopem ma bowiem kilka paskudnych wad. Po pierwsze, trzeba się nadźwigać tego wiadra z wodą. Po drugie, wodę trzeba co chwilę wymieniać. Po trzecie, jak człowiek źle wykręci mopa, to może się zestarzeć, zanim mu podłoga wyschnie. Po czwarte w końcu, ile to razy na mopie zbierały się jakieś paprochy i kłaczki i mop tylko przemieszczał je z miejsca na miejsce, a po zakończonym myciu miało się wrażenie, że można by zaczynać od nowa? No właśnie.

Dlatego wreszcie powiedzieliśmy DOŚĆ i do naszej Roomby dołączył jej młodszy brat w postaci… zrobotyzowanego mopa! A konkretniej – robota mopującego Braava Jet 240, pieszczotliwie nazywanego przez nas Czarkiem. I wiecie, co? Czarek jest super! Jest mały, lekki, bajecznie prosty w obsłudze i do tego… zawsze wyciąga najkrótszą słomkę :D Skończyło się więc szukanie jelenia od mokrej roboty, bo Czarek ma też tę ogromną zaletę, że nigdy nie protestuje. Zakładasz mu jedną z trzech nakładek, nalewasz wodę, włączasz i… gotowe. Podłogi myją się same, a Ty patrzysz i myślisz, że to naprawdę nie mogłoby być prostsze.

iRobot Braava Jet 240iRobot Braava Jet 240iRobot Braava Jet 240iRobot Braava Jet 240iRobot Braava Jet 240iRobot Braava Jet 240

BRAAVA JET 240 – NASZE WRAŻENIA

Oglądaliście „Kogel-mogel”? Jeśli tak, to na pewno pamiętacie słynne zdanie: Marian! Tu jest jakby luksusowo! No więc jak pierwszy raz Braava nam posprzątała, to dokładnie to miałam ochotę krzyknąć do swojego Mariana ;-) Naprawdę, zapomnijcie o sprzątaniu zwykłym mopem. Takiej czystości i takiego błysku nie udało nam się uzyskać tu nigdy, chociaż mieliśmy za sobą całkiem sporo prób. Niestety, człowiekowi rzadko kiedy chce się być aż tak dokładnym. No chyba, że jest perfekcyjną panią domu i nawet na podłodze przeprowadza regularnie test białej rękawiczki. Ja tam białe rękawiczki zakładałam wyłącznie do dyskotek i to jeszcze w czasach, kiedy najlepiej bawiło mi się przy techno i za które do dzisiaj jest mi za siebie wstyd ;-)

Ale w skrócie: jak działa Braava? Otóż działa… zawsze! Czyli: na każdym rodzaju podłogi. Co ważne, usuwa brud nawet z tych trudno dostępnych miejsc, do których człowiekowi nie zawsze chce się fatygować. Do dyspozycji macie tutaj 3 nakładki, od których też zależy rodzaj sprzątania: mopowanie na mokro, wycieranie na wilgotno lub zamiatanie na sucho. Pierwsza idealnie radzi sobie z plamami i mocniejszym brudem, usuwając zanieczyszczenia dzięki wibrującej głowicy i spryskiwaczowi, który sam dozuje sobie dawkę spreju. Druga świetnie sprawdzi się przy codziennych zabrudzeniach, trzecia zaś – w walce z sierścią zwierząt, wszelkimi paprochami czy kurzem.

Żeby maksymalnie ułatwić człowiekowi życie, Braava sama dobiera przy tym rodzaj sprzątania – jedyne, o co musicie zadbać, to żeby w urządzeniu była zamontowana odpowiednia nakładka. Jego ogromną zaletą – podobnie jak w przypadku Roomby – jest też dedykowana mu aplikacja. To dzięki niej można uruchomić je jednym przyciskiem palca. Po prostu: wciskasz Clean i magia dzieje się sama. Dlatego po kilku tygodniach testów możemy śmiało stwierdzić, że wreszcie znaleźliśmy kogoś, kto bez marudzenia odwali za nas całą mokrą robotę. Do tego o wiele szybciej i dokładniej, niż zrobilibyśmy to sami.

Podsumowując: Braava jest warta absolutnie każdej złotówki, bo to nie tylko inwestycja na lata, ale i cudowny sposób, żeby wyrwać z tej doby trochę czasu dla siebie. A wiadomo, że czas – w przeciwieństwie do pieniędzy – jest nie do odzyskania ♥

iRobot Braava Jet 240 opinieiRobot Braava Jet 240 opinieiRobot Braava Jet 240 opinieiRobot Braava Jet 240 opinieiRobot Braava Jet 240 opinieiRobot Braava Jet 240 opinieiRobot Braava Jet 240 opinie

Wpis powstał we współpracy z marką iRobot

Zdjęcia: Martyna Tola Piotrowska

Subscribe
Powiadom o
guest
31 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ania

Ale ekstraaaa. Marzy mi się taki!

Małgosia

Też bym przygarnęła takiego Czarka, nie powiem :D

Karolina

O, to czyli macie już dwa sprzęty tej firmy? I jak wypadają na tle konkurencji? Bo chyba można kupić trochę tańsze zamienniki?