Zalety pracy na etacie nie są jak yeti. One naprawdę istnieją!

Kilka dni temu miałem okazję spotkać się ze znajomymi z mojej poprzedniej pracy. Lubię takie schadzki. Zawsze miło jest pozbierać plotki o nowych projektach, posłuchać o sukcesach ludzi, z którymi jeszcze rok temu tworzyłem zespół. W drodze powrotnej z tego spotkania zacząłem zastanawiać się, ile to czasu jestem aktywny na rynku pracy. Okazuje się, że za rok stuknie mi piętnasta rocznica. Może trochę naciągana, bo wliczam w nią też prace sezonowe, ale jednak. 15 lat „podróżuję” po różnych firmach, próbuję tworzyć własne biznesy, z mniejszym lub większym powodzeniem z roku na rok odkrywam coraz to nowe powołania. I coraz mocniej rozumiem zarówno zalety pracy na etacie, jak i to, co rzucenie go mi dało. 

Dlatego dziś chcę podzielić się z Wami moimi spostrzeżeniami na temat pracy na etacie w kontrze do tworzenia własnego biznesu czy też modnego od kilku lat pojęcia startupu. A wydaje mi się, że mam co opowiadać. Byłem przecież głównym młotkowym na taśmie z mrożonkami, woziłem beton taczką na budowie, biegałem po mieście w roli doradcy finansowego, w końcu doprowadziłem się do ruiny finansowej, budując pierwszy biznes. Wszystko po to, żeby po drodze odkryć, jak wielki potencjał ma internet. To tutaj na poważnie zająłem się dużymi projektami, budżetami, zespołami. Tutaj najwięcej się nauczyłem i poznałem najciekawszych ludzi.

ZALETY PRACY NA ETACIE NAPRAWDĘ ISTNIEJĄ

A więc od początku. Z racji tego, że myśli mam sporo, to wpisy muszę podzielić na 4 części. W każdym chciałbym podzielić się moimi przemyśleniami na temat wad i zalet pracy na etacie oraz bycia na swoim. Dziś skupmy się na etacie i jego zaletach. Na początku w krótkim, żołnierskim stwierdzeniu chcę oznajmić, że praca na etacie nie jest taka zła. Niestety, dookoła panuje trend wmawiania każdemu, że najlepsza drogą dla niego jest otwarcie własnej firmy i budowanie czegoś, co w perspektywie roku czy dwóch pozwoli na życie w luksusie. Nieprawda. Ale o tym w którymś z kolejnych wpisów.

Teraz natomiast spróbuję przekonać Was, że praca na etacie, w małej lokalnej firmie czy w dużej korporacji, może być fajna, interesująca i spokojnie może zaspokoić Wasze zawodowe aspiracje. Przepracowałem tak kilka lat, w kilku firmach, o różnych profilach. W każdej z nich mimo oczywistych mankamentów potrafiłem odnaleźć zalety. Wtedy nie było to takie oczywiste, jednak dziś z perspektywy lat doceniam je znacznie bardziej. Zobaczcie, jakim kluczem kierowałem się ja i dajcie znać, na co Wy zwracacie uwagę.

1. NIEOCENIONE POKŁADY WIEDZY

Ludziom z mojego pokolenia rodzice wpajali od zawsze, że najwięcej nauczymy się na studiach, i to studia przygotują nas do pracy (o moich studiach napisałem Wam zresztą osobny tekst). Czasy się jednak zmieniły. Studia nie są już wymagane w wielu zawodach, a doświadczenie zawodowe szybko zyskało na znaczeniu. Oceniając moje doświadczenia z perspektywy tych 15 lat, mogę śmiało stwierdzić, że najwięcej uczymy się właśnie w pracy. A to praca na etacie najczęściej charakteryzuje się tym, że jest wokół nas masa często nieoczywistej wiedzy. Nie mówię tutaj o kursach, czy szkoleniach. Mówię o doświadczeniu innych, które otacza nas z każdej strony.

Na co dzień mamy przecież do czynienia z wieloma procesami i zagadnieniami, które wykraczają poza nasze kompetencje. Tylko od nas zależy, czy sięgniemy po nie i spróbujemy nauczyć się czegoś nowego. Nawet, jeśli aktualnie nie jest to nam potrzebne, to nie wiemy, czy ta wiedza nie będzie pomocna w awansie lub prowadzeniu własnej firmy. Najgorsze, co może być w pełnoetatowej pracy, to wegetowanie. Przychodzenie i odbijanie karty tylko po to, aby odbębnić swoje. Zawsze starałem się stawiać doświadczenie i potencjał danej firmy na pierwszym miejscu – daleko przed wynagrodzeniem. To wiedza, którą zdobyłem podczas pracy na pierwszym etacie, zaszczepiła we mnie internetowego bakcyla, to dzięki niej zacząłem się interesować tym, co teraz robię. To dzięki niej buduję własną firmę. Czy musiałem ją zdobywać? Oczywiście, że nie. Byłem tylko moderatorem forum o zakładach sportowych :)

2. LUDZIE, KONTAKTY I ZNAJOMOŚCI NA LATA

Pracowałem w kilku firmach. Z każdej wyniosłem – poza długopisami – cenne znajomości. To ludzie, z którymi utrzymuję kontakty do tej pory. Z jednymi bliższe, z innymi dalsze. Z pewnymi zbudowałem biznes, z innymi buduję kolejny. I to jest super. Bo dobrze zarządzana firma to taka, w której działy personalne potrafią odpowiednio dobrać pracowników. Ich głowa w tym, aby zespół pasował do siebie. Jeśli tak jest, to bądźcie pewni, że praca będzie dla Was przyjemnością, a raz na jakiś czas będziecie mieli z kim wyskoczyć na piwko, poplotkować o prezesie. Takie relacje z czysto zawodowych często przekształcają się w długoletnie przyjaźnie, czy nawet związki :)

Wiedza i ludzie to dwie rzeczy, które stanowią dla mnie o atrakcyjności danej firmy. Obie te sfery bardzo często się przenikają i w zasadzie na mojej personalnej liście powinny być ex aequo na pierwszym miejscu. Główne zalety pracy na etacie zatem już znacie.

3. SPOKÓJ I ŚWIADCZENIA

Ten, kto nie był na swoim, nie wie, co to znaczy faktura po terminie. Praca na etacie ma ten niezastąpiony plus, że dostajemy nasze wynagrodzenie na czas. O ile firma jest rzetelna, to możemy być pewni, że 1., 10. czy 15. dnia miesiąca możemy szykować się na przelew i planować zakupy lub pójście w tango. Za wynagrodzeniem idą oczywiście składki emerytalne, ubezpieczenie i inne świadczenia. A także urlopy. Coś, co zwyczajnie nam się należy. To wszystko powoduje, że żyje nam się spokojniej. Nie mylcie tego ze „spokojnie”, czy „na luzie”, bo do tego oczywiście daleko. Mamy jednak tę świadomość stabilności – przynajmniej czasowej.

Etat to taka niepisana, choć coraz częściej bardzo umowna gwarancja bezpieczeństwa. Wiem, że wiele osób nie wyobraża sobie innego życia niż pełnowymiarowa praca. Szanuję. Ja kiedyś myślałem podobnie i pewnie gdyby nie pewne zmiany w życiu, nadal piłbym latte z biurowego ekspresu. Czy bym żałował? Raczej nie. Do tej pory z bananem na twarzy wspominam epickie „integracje”.

4. MAPA ZAWODOWA I TRANSFERY

Temat trudny. I na początku kariery zawodowej praktycznie nieobecny w naszym toku myślenia. Na pytanie rekrutacyjne: gdzie się widzisz w firmie za 5 lat?, najchętniej by się odpowiedziało: nie wiem. Człowiek z czasem dojrzewa i zaczyna patrzeć na pracę z szerszej perspektywy. Zaczyna dostrzegać miejsca, gdzie mógłby pasować i zadania, które pasowałyby do niego. Praca na etacie pozwala w mniejszym lub większym stopniu kształtować naszą karierę. Budować swoją markę w danej firmie i przeć do przodu. Po nowe doświadczenia, po awans, po większe pieniądze i benefity. Co jednak, jeśli firma nie oferuje takich możliwości?

Jest coś takiego, jak transfer. Czyli przejście z jednej firmy do drugiej. Nie jesteśmy naszymi rodzicami, którzy po otrzymaniu pierwszej oferty pracy zostali w niej do emerytury. Jeśli dobrze rozpiszemy naszą ścieżkę zawodową i w miarę sprawnie dobierzemy firmy, to prędzej czy później będziemy pracować tam, gdzie chcemy.

ZALETY PRACY NA ETACIE – PODSUMOWANIE

Kłamałbym, gdybym powiedział, że nie żałuję ani jednego dnia przepracowanego na etacie. Wiele z nich było bezproduktywnych. Wiele kończyło się porażkami, zawalonymi terminami czy projektami. Kłamałbym też, gdybym powiedział, że żałuję którejś z moich pełnowymiarowych prac. Ani jednej nie żałuję. Tej w sprzedaży też. Bo w każdej nauczyłem się czegoś, co stawiało mnie o krok bliżej do tego, co robię teraz. Tego, co lubię robić, tego, co mnie interesuje i tego, do czego dążyłem.

Czy wrócę kiedyś na etat? Kusi mnie taka wizja. Jeśli sam nie osiągnę spektakularnego sukcesu, to chętnie pomogę go osiągnąć komuś innemu, bardziej doświadczonemu. Lepszemu niż ja prezesowi, liderowi. Warunek jest jeden – ta praca musi sprawiać mi satysfakcję.

A Wy – potraficie docenić zalety pracy na etacie? Czy etat kojarzy Wam się raczej niewolniczo? ;)


Tekst: Zalety pracy na etacie, zdjęcie: rawpixel.com/pexels.com
Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Robert

Z pewnością praca na etacie ma swoje plusy oraz minusy :D Zdarzają się dni bezproduktywne, ale są i takie, w których ilość rzeczy które zrobiliśmy jest przeogromna ;) Jednak większy potencjał ma własna firma. Ponadto możliwości jakie oferuje nie umywają się do pracy na etacie ;) Jednak odpowiedzialność również jest bardzo wysoka ;)

Iga

Wszystko ma swoje zalety i wady :) Ja jako studentka wiem,że mam jeszcze czas, chociaż staram się korzystać ze staży wakacyjnych, aby wiedzieć „z czym to się je”. Przyznam, że jak na razie myślę bardziej o swojej firmie. Mam nadzieję, że coś z tego wyjdzie :)