W dzisiejszym odcinku trochę tematycznie, a wśród tekstów związanych z Halloween: poradnik o tym, jak podejść do kwestii imprez, słodyczy i dekoracji, kilka propozycji na nietypowe przebranie dla dziecka oraz horrory, jakich my, urodzeni w latach 80., baliśmy się w dzieciństwie. Do tego dwa materiały komentujące wyniki wyborów, zapiski z życia młodego lekarza i wychowywanie dzieci na wzór rycerzy Jedi. Dowiecie się także, jak robić zdjęcia nocą i jak wyglądaliby politycy, gdyby nosili męskie koczki. Dostaniecie też prztyczka w nos, jeśli – śladem producentów damskiej odzieży – uważacie, że większych ubrań potrzebują tylko „puszyste panie” w wieku Waszych babć. A zatem – czytajcie!
Linki, w jakie warto kliknąć:
♦ Jeśli w tym roku planowałeś przebrać swoje dziecko za Spidermana albo Batmana, to równie dobrze możesz oddać je do adopcji, żeby miało szansę trafić do normalnego domu. Generalnie w tym roku skupiamy się na tym, żeby przebrania dzieci były naprawdę przerażające. Trendy oczywiście różnią się w zależności od regionów Polski i tak: w Warszawie przebieramy dziecko za gluten lub laktozę, w łódzkim za kuratora, we wschodniej Polsce za mydło, na południu za prywatyzację kopalni. Pamiętajmy, że Halloween dla dorosłych obchodzimy 1 listopada, próbując odróżnić ciotkę od wieńca. Czyli blog o wdzięcznej nazwie Magazyn bez nazwy oraz tekst pt. „Halloween know-how 2015”. Polecam także za tekst o Karolaku!
♦ Jak przebrać dziecko na Halloween, żeby wszyscy goście pospadali z krzeseł? Można sięgnąć po coś bajkowego, jak Cruella i dalmatyńczyk, po coś obciachowego, jak kaczka, albo po coś… morskiego, jak ośmiornica. W ostateczności dobrze sprawdzają się też Einstein, Dalai Lama i Yoda. Nie, nie mam nic więcej do dodania, sami zobaczcie. :)
♦ 10 najlepszych horrorów, których baliśmy się w dzieciństwie. Poleca Kuba z bloga fasionable.com, a ja przybijam mu piątkę. Ponieważ cała nasza trójka urodziła się w latach 80. (Kuba prowadzi bloga ze swoją śliczną żoną Anią), to i doświadczenia – także filmowe – mamy te same. Wiem, że to dziś już całkiem niemodne, ale nasze pokolenie naprawdę bało się laleczki Chucky!
♦ Stało się, marksisto-komunista, który zdobył w debacie przedwyborczej Twoje serce, nie zdobył głosu Twojej babci. Ani ziomków z jej ośki. Wygrało większe zło, przeciwko któremu głosowałeś w poprzednich wyborach, dając lajki pod demotami na Facebooku. Wzbiera w Tobie rozgoryczenie, zbyt grubo posiekana pietruszka z wczorajszego rosołu i mocz wstrzymywany na znak protestu. Prostestu przeciwko wszystkiemu, co nie jest po Twojemu. Nie za taką Polskę siedziałeś na Kwejku. Czujesz, że musisz coś z tym zrobić. Coś adekwatnego do sytuacji. Czyli krótka instrukcja tego, jak reagować, gdy partia, na którą głosowałeś, nie wygrała wyborów. Przewspaniały wpis Janka z bloga Stay Fly, który po raz kolejny udowadnia, że w punktowaniu ludzkiej głupoty nie ma sobie równych.
♦ Ja wiedziałem, że tak będzie. Czułem to. Już tydzień przed wyborami, mój iPhone zaczął się zachowywać dziwnie. Nie chciał się ładować, wyłączał sam z siebie parę razy dziennie, a kiedy go uruchamiałem, grał najsmutniejsze utwory z playlisty shoegaze. Coś było nie tak.
– Siri – mówiłem. – Wszystko w porządku?
– Nie chcę o tym rozmawiać – odpowiadała jego dusza.
– Czemu jesteś smutna?
– Nie jestem.
– Przecież widzę.
– Nieważne
I tak w kółko. Ogarniało mnie takie uczucie, jak po imprezie, kiedy budzisz się pierwszy, wszyscy jeszcze śpią, a ty nie wiesz, co ze sobą zrobić. To było straszne.
Czyli Karol Mroziński, określany w tekście mianem facebookowego fenomenu ostatnich tygodni (phi, czytałam go wcześniej!) i tekst, w którym opisuje, jak Plac Zbawiciela zareagował na wygraną PiS-u.
♦ Co moja rodzina myśli na temat mojej pracy? Że ratuje życie za życiem każdego dnia. A co robię naprawdę? Przepisuję środki przeczyszczające. (…) Dzwoni pager. Pani spod czwórki, ze złamaną kością udową, odmawia pójścia na salę operacyjną. Twierdzi, że znajduje się w Kanadzie i nie zgadza się na operacje, bo sprzedamy jej narządy rządowi kanadyjskiemu. Staje się coraz bardziej agresywna. Pielęgniarki chcą, żebym przyszła. Czyli Małgosia Frej z bloga The Fleeting Day i jej tekst o tym, co daje jej perspektywa trzech miesięcy pracy. Czytajcie, bo Małgosia wydaje się nie tylko bardzo dobrym człowiekiem, ale też równie dobrym lekarzem.
♦ Rycerze Jedi słyną z mądrości. Wiele wypowiadanych przez nich zdań jest fantastycznymi cytatami. Oczywiście w tej, jak i w wielu innych dziedzinach przoduje mistrz Yoda. Kluczowym momentem jest trening Luka Skywalkera na bagnistej planecie Dagobah. Przekopałem się przez mądrości Yody, dodałem kilka cytatów Obi-Wana Kenobiego oraz Qui-Gon Jinna. Wszystko opatrzyłem własnym komentarzem i wyszło całkiem fajne kompendium dla ojców. Czyli Maciej Mazurek z bloga zuchpisze.pl i 10 rzeczy, których każdy ojciec może nauczyć się od rycerzy Jedi. Szacun już za sam pomysł na wpis, a co dopiero za realizację!
♦ Nocne zdjęcia mają w sobie coś magicznego. Pozwalają na uchwycenie wyjątkowych kadrów nabierających właśnie nocą specjalnego wyrazu, jakiego czasem im brak, gdy oceniamy je gołym okiem. Robienie zdjęć w ciemnościach stanowi spore wyzwanie dla początkujących fotografów i amatorów. Ja sama jeszcze jakiś czas temu nie miałam pojęcia jak zabrać się za fotografię nocną, by osiągnąć jak najlepszy, czyli zadowalający mnie efekt. Czyli Alina Moskwa z bloga Design Your Life i jej poradnik o tym, jak robić zdjęcia w nocy.
♦ Jest mi naprawdę smutno, że producenci odzieży dla nas, spójrzmy prawdzie w oczy – grubasek – nie idą z duchem czasu i dalej uważają, że ich główną klientką jest starsza pani po menopauzie, która nie ma w domu internetu. A jeśli tylko znajdzie na siebie jakąkolwiek sukienkę, to kupuje pięć, nie bacząc na cenę, szalejąc ze szczęścia, że cokolwiek na siebie kupiła. Czyli Agata Piętak z bloga Gruba i szczęśliwa z ważnym tekstem o tym, w jakiej kondycji jest rynek size plus w Polsce.
♦ Moda na zawijanie koków na głowach nie mija – fryzjerski trend dotyczy zarówno kobiet, jak i mężczyzn. Mimo, że powoli zostaje wypierany przez warkocze, to internet jeszcze o nich nie zapomniał. Designcrowd postanowił sprawdzić, jak z takimi włosami wyglądaliby najważniejsi przywódcy polityczni na świecie, których na co dzień dotyczy przecież restrykcyjny dress code. Czyli Obama, Putin, Bush i inni w… męskim koku. No piękna przeróbka!
fot. skitterphoto.com
Kocham tę serię!!! Jestem na etapie wracania do starszych wpisów i odkrywania wszystkiego! Czuję się, jakbym weszła do ukrytego pokoju we własnym domu! Dziękuję!!!
Jakbym juz nie lezala to bym padla ze smiechu po przeczytaniu tekstu Mrozinskiego. Mistrz.
Więcej Karola masz tutaj, polecam obserwować: https://www.facebook.com/bog.slonca.i.ladu.we.wszechswiecie?fref=nf
byłam na południu i nie przebrałam się za prywatyzację kopalni. zresztą za nic się nie przebrałam. ale wtopiłam.
typowa kobieta. każdą szansę zmarnuje.