Podano do łóżka #16. Porody, masochiści i psia etykieta

Fot. Dominik Schröder, unsplash.com

Z dzisiejszych linków dowiecie się, jak to jest urodzić Conana, przeczytacie o pięknie wyprawy do zoo z dzieckiem, które nie pyta jeszcze, dlaczego zwierzęta żyją w klatkach, a także o tym, że wychowywać należy nie tylko dzieci, ale i mężczyzn. Poza tym znajdziecie praktyczne wskazówki odnośnie tego, skąd brać darmowe zdjęcia, o czym pamiętać, starając się o pracę, a także… jak to jest być grubym i szczęśliwym.

 

A zatem – łapcie linki, w które warto zajrzeć:

 

Jest jednak coś, co właściwie nie zmieniło się od dawna pomimo różnych udogodnień, które zaserwowała nam współczesna medycyna. Tym czymś jest ciąża, poród i połóg, czyli czas, kiedy kobieta, chcąc nie chcąc, cofa się do czasów pierwotnych ludzi i tak samo jak tamte kobiety przechodzi przez cały proces tworzenia człowieka. Panowie, uwierzcie mi, tego nie da się podrobić. Czyli Segritta, znana jako kobieta, która kochała mężczyzn, sama wydała na świat następnego. I napisała o tym w tekście o świetnym tytule „Naćpana oksytocyną”. Zajrzyjcie.

 

♦ Aktywność umierania jest podobna do aktywności życia. Żadnej z nich nie mamy przećwiczonych, jesteśmy zupełnymi amatorami. Mamy tylko jedną szansę. Często nie potrafimy wykorzystać żadnej z nich. Dajemy się okraść z teraźniejszości nieustannie wybiegając w przyszłość. Czyli Małgosia z bloga thefleetingday.com z tekstem, który zmienia oczy w mokre. Odwrotnie niż wyżej – nie o rodzeniu, a o umieraniu.

 

♦ Znajomi rozjechali się po pięknych miastach i działkach, a nam znów nie udało nam się wyjechać w siną dal, mimo że tyle razy sobie obiecywaliśmy. Za rok, za dwa wyjdziemy na prostą, a potem będzie już z górki, powtarzamy trzeci raz z rzędu, coraz bardziej nerwowo ściskając się za ręce. Czyli Radomska z chwytającym za serce tekstem „Wszystko wiem, a ciągle zdarza mi się zapomnieć”.

 

6 zasad psiej etykiety, czyli Asia ze Style Digger z właściwym sobie rozsądkiem i spokojem opowiada, co wypada, a czego już nie, zarówno jeśli chodzi o podejście do naszych, jak i do cudzych pupili. Naprawdę, gdyby wszystkie psy miały tak świadomych właścicieli, świat byłby szczęśliwszy, bezpieczniejszy i czystszy.

 

♦ Wszyscy, którzy pracują zdalnie, wiedzą, jak trudno o dyscyplinę i poranne rytuały. Z pomocą przychodzi jednak dyżurny Króliczek Doświadczalny, który na własnej skórze testuje co ciekawsze metody. Te ostatnie opisała w tekście o wymownym tytule „Poranny masochizm, czyli efekt zimnego prysznica i cytryny”. Umiem już 4 z 5, kto da więcej?

 

„Blogerka świadoma swoich wad daje przepis na szczęście”, czyli Agata z bloga Gruba i szczęśliwa w jasny i mądry sposób przekonuje, że szczęścia nie mierzy się w kilogramach. Od razu uspokajam przewrażliwionych – nie, nie ma to nic wspólnego z promocją otyłości, za to z czerpaniem z życia pełnymi garściami – już tak.

 

♦ Śmieszą Was opowieści kobiet, jak to mają w domu dwoje dzieci w składzie: jedno własne plus mąż? Bo mnie wcale. Tym chętniej polecam Wam tekst pt. „Mężczyzna to nie dziecko”. Maja z bloga Prosto z Mostu w krótki i klarowny sposób tłumaczy, co w naszym podejściu do mężczyzn jest złe i jak należałoby się z nimi właściwie obchodzić.

 

♦ Ubieganie się o pracę to trudny, ale jednocześnie bardzo ważny moment. Często jeden mail lub spotkanie potrafi zadecydować o naszych przychodach i zawodowym szczęściu (lub jego braku) na wiele kolejnych miesięcy. Czyli Jacek Kłosiński z tekstem „O czym pamiętać, aplikując o pracę”. Celnie i merytorycznie, więc poleca się!

 

♦ A na koniec Paulina z One Little Smile podpowiada, gdzie szukać ładnych zdjęć i podsuwa nam 42 darmowe Stocki. Jej bloga polecam Wam zresztą w całości, bo jest prawdziwą skarbnicą przydatnych namiarów, narzędzi i treści. Kawał dobrej roboty, a do tego w miłej dla oka formie.

Subscribe
Powiadom o
guest
16 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Kasia Zembrowska

Ehh, opuściłam się w czytaniu na bieżąco… tym większe dzięki za te przeglądy :)

Malgo F | Migawki M.

Wygląda na to że czytamy prawie te same blogi. Dziękuję za link do mnie! Poza tym pytanie z dziedziny językowej: czy w polskim języku funkcjonuje już użycie słowa „aplikować” w znaczeniu ubiegania się o pracę? Jest to słowo które ciśnie mi się na usta w tym kontekście Ale myślałam że pochodzi to z angielskiego to apply. A po polsku aplikacja kojarzy mi się z takimi kształtami które mama mi żelazkiem aplikowala na dziurę w bluzce w przedszkolu.

Joanna Glogaza

Bardzo Ci dziękuję i lecę czytać polecone teksty:)