Z siatką z Biedry i w klapkach Kubota. „Prawdziwy Polak” tak zdobywa szczyt

Zamknij oczy i wyobraź sobie typowego Janusza. Co widzisz? Bo ja obciachowy podkoszulek bez rękawów, dość wymownie nazwany żonobijką. Najlepiej za mały i poprzecierany. Do tego średnio pasujące szorty, zaciągnięte na całą moc białe skarpety, a na stopach – niczym wisienka na torcie – słynne klapki Kubota. Już, wyobraziłeś to sobie? To teraz spójrz na to zdjęcie. Tak Piotr Dziurgot postanowił zakpić z polskich „turystów”.

Piotr DziurgotDlaczego „turystów”, a nie turystów? Bo ciężko tak nazywać kogoś, kto wyrusza w góry kompletnie bez głowy. Czyli na przykład w laczkach. Szpilkach. Albo sandałkach. Kto nie potrafi tej najprostszej niby rzeczy na świecie, czyli… ubrać się. Bo w górach „umieć się ubrać” często znaczy tyle, co „nie dać się zabić”. Nie, nie innym ludziom – własnej głupocie.

Tymczasem furorę w sieci robią kolejne zdjęcia roznegliżowanych pań w butach na obcasie oraz towarzyszących im panów – niekiedy nawet w japonkach. Nie bez powodu nazywani Januszami, teraz dostali wreszcie pstryczka w nos. Ich zwyczaje na szlaku postanowił wykpić Piotr Dziurgot, który sam niedawno odwiedził Rysy. Wystylizowany na pierwszorzędnego Janusza zapozował mistrzowsko, a całość przypieczętowała znana wszystkim reklamówka. Jak na Janusza przystało – zapewne z piwkiem w środku.

JANUSZE SĄ WŚRÓD NAS

Zdjęcie szybko trafiło na fanpage Tatromaniak, gdzie zrobiło furorę. Jak się okazuje… przypadkiem.

– Postać Janusza rzeczywiście miała ukazywać przywary polskiego turysty. Ale nie było to robione pod szerszą publikę. Zdjęcie wypłynęło niestety z zamkniętej grupy – tłumaczy główny bohater całej tej afery.

Zapytany o to, jak reaguje, kiedy widzi takich ludzi na szlaku, nie okazuje już większych emocji.

– Nie robi to już na mnie większego wrażenia. Czasem się tylko uśmiechnę i pokręcę głową – przyznaje.

Niestety, nie wszyscy w porę zorientowali się, że zdjęcie było ustawką, a Piotr wchodził na szczyt odpowiednio ubrany i dopiero później pozwolił sobie na żart. Nie zabrakło więc pełnych moralizatorstwa i chamstwa komentarzy, aż w końcu edytowany został sam post.

– Zdjęcie jest OCZYWIŚCIE żartem. Piotr wszedł na szczyt w normalnym stroju i obuwiu, przebierając się już na górze wyłącznie do zdjęcia. Na wszelki wypadek przestrzegamy wraz z Autorem przed braniem tego na poważnie i wszelkimi próbami wędrowania po szlakach z takim wyposażeniem – napisał administrator Tatromaniaka.

POLSKIE GÓRY NIE DLA KAŻDEGO

Dziurgot przyznaje, że podobnych turystów na polskich szlakach wcale nie jest mało. Kompletnie nieprzygotowanych, niezorientowanych w terenie, a przede wszystkim – fatalnie ubranych. Natomiast to nie jedyny problem naszych gór.

– Zdarza mi się także mijać pijanych ludzi, którzy nawet nie widzą, dokąd idą. Ale bywają i milsze akcenty – jak choćby całe rodziny, chodzące razem po górach – dodaje.

Piotr ze swoich 5 minut postanowił zrobić zresztą użytek.

– Moim zdaniem ruszyła wokół tego niepotrzebna lawina. Ale skoro już tak się stało, to niech chociaż TOPR coś z tego ma. Dlatego zachęcam wszystkich do wpłat na ich konto i oczywiście nie radzę ludziom wychodzić w góry w podobnym stroju. Mam nadzieję, że to zdjęcie będzie nauczką dla tych wszystkich, którzy faktycznie się tak w góry wybierają – kwituje.

foto główne: Krzysztof Dudzik/Wikipedia/CC BY-SA 3.0
Subscribe
Powiadom o
guest
12 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Zdzislaw

Kubotów nie wziąłem :<comment image

Patrycja | PatiCafe.pl

To niestety prawda, że nieodpowiednio ubranych ludzi w górach można spotkać na pęczki :( A przecież góry to żywioł, a pogoda potrafi zmienić się diametralnie w ciągu kilkunastu minut. Mnie najbardziej przeraża widok nieodpowiednio ubranych małych dzieci ! Albo rodzica w japonkach niosącego niemowlaka na rękach albo w nosidełku na piersiach. W momencie upadku dziecko uderza pierwsze dodatkowo przyciśnięte rodzicem :( Więcej wyobraźni i pokory wobec Natury Kochani :)

Anka

Panie Piotrze, naucz mnie żyć, naucz mnie robić prawie słowiański przykuc na szczycie w Kubotach. A tak na poważnie – dobrze, że człowiek wykorzystał te pięć minut sławy, aby zachęcać do wpłat na TOPR. Inni pewnie zrobiliby własne „Janush Shore. Edycja wakacyjna”.