Tak, jestem za cywilizacją śmierci

Na zdj. kadr z filmu „Jack, jakiego nie znacie”, reż. Barry Levinson

Cywilizacja śmierci to cywilizacja wolności wyboru i wiary w wolną wolę, ona wierzy w człowieka i zawsze stoi po jego stronie. Cywilizacja życia natomiast to cywilizacja nakazu i zakazu, opresji.

Ignacy Karpowicz, fragment wywiadu dla „Gazety Wyborczej”

Kiedy ostatnio pisałam o pigułkach „dzień po”, w jednym z komentarzy na Facebooku pojawił się zarzut, że skoro popieram aborcję, to może i eutanazję też. Dlatego, wywołana do tablicy, ośmielam się zabrać głos.

Raz jeszcze pozwolę sobie wytłumaczyć, że wspomniane pigułki to nie są leki wczesnoporonne. To tzw. antykoncepcja awaryjna. Jeśli zostanie przyjęta za późno, czyli już po zagnieżdżeniu się jajeczka w macicy, co z medycznego punktu widzenia uważane jest za moment rozpoczęcia ciąży – to ona tej ciąży nie zaszkodzi. Przeciwnie, będzie sprzyjać jej utrzymaniu. Przeczytać to można na setkach stron w internecie, od portali medycznych, przez Onet, aż po Wikipedię.

A skoro ową antykoncepcję zestawiono już z eutanazją, to owszem, jestem za. Uważam, że jeśli zdrowy człowiek może w dowolnej chwili odebrać sobie życie, to dlaczego chory miałby nie móc? Zdaje się, że wszyscy jesteśmy równi, zatem dlaczego to, co dostępne jednemu, zabronione ma być drugiemu? Każdy z nas ma prawo decydować o jednym tylko życiu – własnym.

Skąd w ogóle połączenie tych dwóch tematów? Ano stąd, że razem podciągane są pod składowe tzw. „cywilizacji śmierci”. Czyli terminu, wprowadzonego przez Jana Pawła II i tak chętnie stosowanego przez teologów katolickich. Zalicza się tu w jednym rzędzie m.in. aborcję, antykoncepcję, eutanazję, in vitro, ale i… morderstwo czy ludobójstwo. Bo zgodnie z naukami Kościoła, wszystkie one odzwierciedlają niewłaściwy stosunek ludzi do życia. Natomiast jedynie słuszna i właściwa jest „cywilizacja życia”, czyli przekonanie o tegoż życia świętości.

Odpuśćmy już te morderstwa i ludobójstwa, ale jak, na litość boską, można mówić ludziom, którzy z nich mają prawo mieć dzieci, a którzy nie? Bo „Bóg tak chciał”? To hasło można wyryć sobie na nagrobku, ale nie można według niego organizować komuś życia. Leżąc w szpitalu na ginekologii widziałam narkomanki, zamykające się w toaletach, palące kartony papierosów i zachlewające się mimo 9. miesiąca ciąży. Oraz kobiety z wyciętą macicą, inteligentne, wykształcone, ze świetną pracą i cudownymi mężami. Naprawdę, ktoś może uważać, że Bóg uznał pierwsze z nich za lepsze matki?

Naprawdę, szanuję wszystkie poglądy i wszystkie religie, ale ponad nie bardzo lubię stawiać zdrowy rozsądek. To nie jest średniowiecze, nie można mówić ludziom, co mogą, a czego nie mogą. Tak długo, jak długo swoimi decyzjami nie robią krzywdy drugiemu człowiekowi, mają prawo stanowić o sobie. W tym kontekście rację ma wspomniany w cytacie Karpowicz, że wyjeżdża nam się z nakazami i zakazami, jakbyśmy zamiast mózgów mieli kakao z piankami. Naprawdę, wiem, do czego służy moja macica, ale sama chcę decydować o tym, czy i kiedy jej użyć. Podobnie z całą resztą – jeżeli ktoś nie życzy sobie życia, nie przedłużajmy mu go na siłę.

Ile zresztą z tych osób, zabierających dumnie głos przeciwko eutanazji, leżało kiedyś latami w śpiączce? Paraliżu? Ile chorowało na raka? Ile miało obok siebie osoby tym dotknięte? Opiekowało się nimi, widziało to cierpienie, rozumiało ten ból i rzeczywiście współodczuwało? W imię czego? Tezy, że cierpienie uszlachetnia? Pozwolę sobie wspomnieć tu ks. Józefa Tischnera, który poruszył kiedyś tę kwestię w rozmowie z Jarosławem Gowinem. Kiedy ten odwiedził go ponownie, już zdjętego chorobą i niemogącego mówić, otrzymał od niego karteczkę ze słowami: „Nie uszlachetnia”.

Nie każmy nikomu żyć ani rodzić na siłę. Pozwalajmy mieć dzieci tym, którzy tego chcą i szanujmy zdanie tych, którzy się tego prawa dobrowolnie zrzekają. Człowiek to nie tylko worek na macicę, serce, wątrobę. Ma też kilka innych przydatnych gadżetów, jak na przykład mózg. I niech ten mózg pozwala mu myśleć o tym, co będzie dla niego najlepsze.

Subscribe
Powiadom o
guest
36 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Korektelka

Czytałaś jeden z ostatnich wywiadów z Krzysztofem Krauzem na ten temat w WO albo DF..? Wbijają w fotel jego słowa. Są tak prawdziwe. Dla ludzi z wyobraźnią, którzy są w stanie pojąć, że w obliczu cierpienia można być 'zwolennikiem własnego samobójstwa’.
I Maria Czubaszek, która na starość wolałaby otrzymać zastrzyk, niż szklankę herbaty, jeżeli miałaby się męczyć.

Malgo F | Migawki M.

Wrzucanie aborcji, antykoncepcji, zabójstwa i eutanazji do jednego worka jest dość niefortunne i nie poprawne moim zdaniem. Nazywanie tego cywilizacja śmierci jest rownież lekko nietrafione, bo życie niepoczete a życie z terminalna choroba sa bardzo różnymi zagadnieniami. Dyskusja na ten temat sprowadza sie do próby przekonywania tych, którzy od dawna sa juz przekonani. Tak opisał to Konrad na Halo Ziemia, i nie moge lepiej tego ubrać w słowa. Brakuje mi w polskich mediach merytorycznej dyskusji na te tematy. Zbyt dużo jest emocji i demagogii. Za mało faktów. Jako przyszły lekarz nie chce brać udziału w zabijaniu ludzi. Chce natomiast zeby… Czytaj więcej »

Malgo F | Migawki M.

Etyka polskich lekarzy jest dla mnie bardzo często nie do przyjęcia. Wiele razy spotykam sie z opowieściami, gdzie ewidentne wykorzystuja swoją pozycje dla własnego zysku. I nawet niecprobuja tego ukryć. Nie mieści mi sie to w głowie. Co do praktykowania w zgodzie z własnym sumieniem, myśle ze rola państwa jest bronienie pacjenta przed lekarzem, który nie chce praktykować w zgodzie z dowodami naukowymi. Np jeśli nie chce przypisywać pewnych leków ze względu na swoje sumienie, nie powinien zostać dopuszczony do pewnych specjalizacji. Działanie antykoncepcyjne jest tylko jednym z działań leków hormonalnych. Ps. Wracam za pare lat.

M.Ortycja

Amen!