Podano do łóżka #29: Seksting, Guinness i mroczne Beskidy

W dzisiejszym odcinku poznacie historię Dagmary od bojlera i pralki oraz zjawisko, zwane sekstingiem. Przeczytacie też o kaligrafii, dehydratyzowanej pizzy, filmowych rekordach Guinnessa i samobójstwie w kulturze ludowej. Zobaczycie relację z Wool Week oraz prawdziwego dnia z życia rodzica. Poznacie także 8 darmowych alternatyw dla Photoshopa oraz 5 fajnych wegańskich miejscówek. Enjoy!

Linki, w jakie warto kliknąć:

♦ Walaszkowa pokazuje rachunki, ja cyferki i przecinki przepisuję na moje kartki z czerwonej teczki. Zastanawiam się jak wpisać koszt ogrzewania, bo Dagmara węgiel bierze z torów. Ale nie kradnie, tylko zbiera to, co inni zostawili po kradzieży. (…) Dowiaduję się, że najstarsze dzieci ojca nie mają. Uzyskuję tę odpowiedź dwa razy i już nie drążę. Ojciec najmłodszej zbłądził i trafił do więzienia, więc nie ma z czego płacić. Na fundusz alimentacyjny Dagmara ma za wysokie dochody. O osiemdziesiąt złotych. Liczę, sumuję, odejmuję i dzielę. Na miesiąc na członka rodziny przypada osiemdziesiąt siedem złotych. Czyli Justyna Mazur z bloga Krótko poradnik jak ogarnąć życie z „Dagmarą od bojlera i pralki”. Idźcie i przeczytajcie, niech Was też chwyci za gardło. A może i co dobrego jeszcze z tego wyniknie.

♦ Sznury, które pozbawiły człowieka ostatniego tchnienia, z miejsca śmierci znikają do dziś – czasem nie do końca wiadomo, w jaki sposób. Choć czasy zabobonów, wydawać by się mogło, już dawno minęły, a ludzki światopogląd w dużej mierze się zracjonalizował, śmierć ciągle pozostaje tematem, który budzi emocje i… ciekawość. Mówi się, że kiedy w górach wieje halny, ludzie stają się nerwowi i częściej popełniają samobójstwa. Być może właśnie dlatego temat „wisieloków” wrósł tak mocno w kulturę ludową górali. Czyli Justyna Sekuła z bloga With love z tekstem „Mroczne Beskidy: Samobójstwo w kulturze ludowej”.

♦ Znasz znaczenie skrótów OMG czy LOL? Pewnie tak: „Oh My God” i „Lots of Laughs”. A GMTPB, RUH, GYPO, PIR, GNOC, 888, LMIRL, SDDP? Jeżeli jesteś nastolatkiem uprawiającym seksting, pewnie tak. Nie jestem już nastolatkiem, rozwinięcia skrótów także nie znałam. I chyba żyło mi się z tym lepiej. Mimo to odsyłam Was do tekstu „Moja przygoda z sekstingiem”, w którym Natalia Tur, znana jako Nishka, wyjaśnia zjawisko i punktuje zagrożenia, jakie za sobą niesie. A ja oddycham z ulgą, że dorastałam przed nadejściem ery smartfona.

♦ Savile Row – mekka brytyjskiej elegancji. Może w ogóle najsłynniejsza ulica światowej mody. Choć jest położona w ścisłym centrum Londynu, w dzielnicy Westminster, wygląda niepozornie. Ale to na tej jednokierunkowej uliczce mieszczą się zakłady krawieckie szyjące dla najlepiej odzianych mężczyzn świata (…). W minionym tygodniu Savile Row została zamknięta dla ruchu samochodowego. Na jej środku rozwinięto… 80 metrów soczyście zielonej trawy. Pomiędzy sztachetami drewnianego płotu pasło się 60 owiec. Czyli o Wool Week opowiada Roman Zaczkiewicz z bloga Szarmant.

♦ Jeśli do tej pory kaligrafia kojarzyła Ci się tylko z nauką ładnego, ale nudnego pisma, zapomnij o tym! Kaligrafia nie tylko nada charakteru Twojemu pismu, ale też pomoże szlifować Twój charakter w ogóle. Czyli Łukasz Kielban z bloga Czas Gentlemanów o pięknej, choć zapomnianej mocno sztuce. „Kaligrafia – pismo z charakterem dla mężczyzny z klasą” to nie tylko ciekawy artykuł – to także solidna dawka wiedzy na temat tego, jak w praktyce wygląda sztuka ładnego pisania. Jeśli wydaje Wam się to proste, to wspomnę tylko, że po 4 godzinach zajęć kolejnych 40 godzin powinniśmy poświęcić na pracę w domu. Tak, czterdzieści.

♦ Nadszedł dzień, na który wszyscy czekaliśmy od prawie 30 lat. Przyszłość – latające deski, samozawiązujące się buty, dehydratyzowana pizza. Czy właśnie tak wygląda przyszłość, do której w końcu dotarliśmy? Częściowo tak. Nie mamy latających samochodów, ani tym bardziej latających desek, za to od premiery filmu zmieniło się wiele pod względem technologicznym. Za to kulinarnie zmieniło się niewiele. Dalej na obiad robimy schabowe, po imprezie jemy burgery (no dobra, częściej kebaby), a na kaca jemy zupki chińskie (krewetkowe najlepsze). Czyli Paulina Wnuk tłumaczy, czym jest dehydratyzowana żywność i serwuje przepis na pizzę z „Powrotu do przyszłości”. Smacznego!

♦ Kiedy myślimy o obróbce zdjęć, naszym automatycznym skojarzeniem jest Photoshop. (…) Jest jednak pewien szczegół, gaszący entuzjazm związany z jego użytkowaniem – cena, jaką trzeba za tę przyjemność zapłacić. W przypadku profesjonalnego wykorzystywania, jest to wydatek w pełni uzasadniony i akceptowalny, ale kiedy chcemy po prostu pobawić się w obróbkę zdjęć z wesela kuzynki, poprawić nieco nasze zdjęcie profilowe na Facebooku albo stworzyć proste zaproszenie na parapetówkę, pojawia się pewien zgrzyt. Czyli Paulina z bloga One Little Smile poleca 8 darmowych alternatyw dla Photoshopa.

♦ Jak naprawdę wygląda dzień rodzica? Zdradzi Wam to Kamil Nowak z bloga Blog Ojciec. A ja Wam gwarantuję, że uśmiejecie się przy tym do łez. Choć w przypadku rodziców będzie to pewnie śmiech przez łzy.

♦ Chcecie wiedzieć, kto jest najbogatszym aktorem wszech czasów, kto otrzymał najwięcej nominacji do Oscara, jaka była największa frekwencja na projekcji filmowej i ile lat miał najmłodszy reżyser filmowy? A może ciekawi Was najdroższy filmowy kostium lub plakat? Albo zastanawiacie się, w jakim filmie udało się zawszeć ponad 3 tysiące lokowań produktu? Jeśli tak, koniecznie idźcie do chłopaków z bloga Are You Watching Closely. Znajdziecie tam filmowe rekordy Guinnessa i konkurs!

A na koniec rzecz doskonała tak uwielbiana przeze mnie Gruszka z fartuszka startuje z nowym cyklem na blogu, który poświęcony będzie… przygotowywaniu tematycznych imprez dla dorosłych! Na pierwszy ogień idzie oczywiście Halloween. Idźcie zobaczyć te genialne przepisy i zdjęcia!

fot. kaboompics.com

Subscribe
Powiadom o
guest
9 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Justyna Sekuła

O, jak miło znowu u Ciebie gościć <3

W.

A ja tylko napiszę, że odkąd obejrzałam Cię pierwszy raz w 'Drugim śniadaniu mistrzów’ to troszkę sobie nie umiem wybaczyć, że dopiero wtedy trafiłam na Twojego bloga, bo jesteś moim odkryciem ostatnich miesięcy. <3 Niestety nie miałam jeszcze okazji obejrzeć sobotniego odcinka, ale w międzyczasie nadrabiam bloga! I takie to trochę dla mnie niesamowite doświadczenie – dowiedzieć się o wartościowym blogu z telewizji, a nie z Internetu.

Ada | Rzeczovnik

ile dobra dziś u Ciebie! kiedy ja to wszystko przeczytam?:)
A halloween u Gruszki przypomniał mi tę piękną imprezę u Wawrów. Włosy zdechlaka, gleba z robalami i zupa z Rednecka to dopiero były potrawy!