O pisarzach od dupy strony. Bardzo, bardzo dosłownie

Na zdj. kadr z filmu „W drodze”, reż. Walter Salles

Leżeliśmy na plecach wpatrzeni w sufit i zastanawialiśmy się, co też Bóg najlepszego zrobił, kiedy sprawił, że życie jest takie smutne.

Jack Kerouac, „W drodze”

Więc ja mam czasem tak, że leżę na plecach wpatrzona w sufit i zastanawiam się, co też Bóg najlepszego zrobił, kiedy sprawił, że życie jest takie smutne. Że ludzie nie potrafią się pośmiać, spuścić trochę powietrza z tego nadętego balonu, który siedzi im w głowie albo w okolicach brzuszka. Wrzucić na luz, nalać wody do wanny i rozkoszować się strukturą bąbelków. A przecież to proste i skóra się staje jędrniejsza.

A drugi wiosek jest taki, że to strasznie upokarzające, pracować w mediach. Jeśli czyścisz tam stół Durczokowi albo pudrujesz nosek Młynarskiej, to jeszcze nie jest tak źle. Jeśli wieszasz kurtki, dbasz o recepcję albo wyprowadzasz komuś psa, to też nie jest jeszcze tak źle. Najgorzej jest wtedy, kiedy jesteś dziennikarzem i piszesz teksty do sieci.

Mój poprzedni pracodawca zwykł mawiać, że czytelnik to idiota (przyganiał kocioł garnkowi, rzekłbyś). A idiota ma proste, klarowne potrzeby. Lubi się pośmiać i lubi się wkurwić. Czasem lubi też nad czymś zapłakać, jak na przykład kotek utknie na drzewie albo wyślizgnie się coś komuś z kocyka. Życie ma jednak to do siebie, że tematy smutne dzieją się same, a tematy wesołe trzeba na siłę kreować. I od tego jest dziennikarz i niech Pan ma go w swojej opiece.

Kilka dni temu serwis booklips.pl (bardzo przyjemny, polecam) opublikował ranking „dziewięciu najładniejszych polskich pisarek”. Pomijam, że znalazły się tam w większości autorki raczej nieznane, a przynajmniej takie, których nie znam ja. Ale ładne są, zgrabne są. Widok miły dla oka, w sam raz do kawy lub pączka z nadzieniem różanym.

I zamiast doświadczyć teraz chwili zachwytu, rozkoszować się pięknem cielesnej powłoki, zamiast pomyśleć choćby „ale fajna dupa”, tłum dojrzał w rankingu wyzwanie. Oto większości nagle się wydało, że stanąć muszą w obronie moralności oraz godności tak uprzedmiotowionych tu kobiet.

No i posypały się głosy, że seksizm i niepowaga. Że co ma ciało do pisania i dlaczego brać się do literatury od dupy właściwie strony, bo przecież liczy się talent i pasja.

A przecież to nie jest tak, że pisarz jest z galarety i tęczy. Ręce ma, nogi ma, i twarz także ma. Nie widzę powodu, żeby udawać, że dzieje się w życiu inaczej. Sama na taki ranking nigdy bym się nie porwała, bo oczywiste było, że posypie się niechęć i grad. Ale skoro ktoś już chciał/musiał/poczuł natchnienie od Boga, to albo się uśmiechnijmy, albo w duszy uznajmy, że to jednak faux pas.

Ale nie róbmy z tego afery, bo nikomu się krzywda nie stała, ani tym paniom, ani tym bardziej nam. A że ładne są? To chyba dobrze. Ja lubię, kiedy pisarz jest ładny. A jak ktoś lubi odwrotnie, to zostaje popłacz i zgrzytanie zębów i patrzenie na takie paskudy, jak na przykład Bukowski.

Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
mankiproject

Oj przepraszam, nie mawiał, że „idiota” jeno, że „ćwierćinteligentny” :)

mankiproject

Może być:) „Ćwierćinteligent” jednak bardziej zapadł mi w pamięć, to miało zapewne podkreślić czyjąś co najmniej „półinteligencję”.

Antonina

Bukowski brzydalem? Brudny to jest na pewno, ale wole sobie wyobrażać że jak Hank Moody wygląda.

Erillsstsyle

No cóż, jeśli wydaje Ci się, że ludzie są głupi to masz racje. Wydaje Ci się. Są jeszcze głupsi jak to kiedyś szanowany dziennikarz Lis powiedział.
I reakcja tłumu zdaje się niestety tą tezę w świetle reflektorów i fleszów potwierdzać. Bo powiedzmy sobie szczerze. Mądry człowiek pomyśli sobie „o, jakie ładne panie na ekranie” i pójdzie czytać dalej z uśmiechem na ustach, że coś ładnego mu dzień zaczęła. A co głupsi się dopatrzą piętnastego dna pod tym jednym w którym są.