Czytelnik czy jamochłon? Dziś kilka słów o nagrodach literackich

Na zdj. kadr z filmu „Marzyciel”, reż. Marc Forster

Lepszy jeden rozumny czytelnik z prawdziwą literaturą w ręce, niż dziesiątki tysięcy jamochłonów z papierem toaletowym w garści.

Tadeusz Konwicki, „Mała apokalipsa”

Z nagrodami literackimi jest tak, jak z ogłoszeniami parafialnymi. Ludzie niby wiedzą, że to się dzieje, ale nikt tego specjalnie nie słucha. Za dużo ich, za długo to trwa i mało kogo rzeczywiście interesuje. I tak wygląda u nas maj.

Kilka dni temu ogłoszono laureatów Wrocławskiej Nagrody Poetyckiej „Silesius” (Darek Foks za całokształt twórczości, Mariusz Grzebalski za książkę „W innych okolicznościach” oraz Martyna Buliżańska za debiut „Moja jest ta ziemia”). Pojawiły się też nominacje do Nagrody Gryfia i Nagrody im. Wisławy Szymborskiej. Na dzisiejszych Targach Książki w Warszawie ogłoszono z kolei po dwadzieścia nazwisk autorów nominowanych do NIKE i Gdyni.

I ja, pisząc to tu i teraz, zdążyłam się już znudzić i zmęczyć. Ile z tych nagród funkcjonuje bowiem w świadomości czytelników? O ilu z nich słyszeli? Obstawiałabym NIKE, bo stoi za nią Agora, niezła promocja i przyzwoity hajs (100 tys. zł piechotą nie chodzi), i może jeszcze Gdynię. A reszta? Gdyby wykluczyć studentki polonistyki i pracownice bibliotek (które pozdrawiam i szanuję, całuski!), okazałoby się, że te nagrody są ważne co najwyżej z punktu widzenia samych autorów, wydawnictw i krytyków, dla których bardziej to praca, niźli szczera rozrywka.

Jest jednak powód, dla którego ta cała zabawa – przynajmniej moim zdaniem – ma sens. A mianowicie taki, że chociaż dla garstki społeczeństwa tego typu nominacje i nagrody są wyznacznikiem tego, co kryje się pod pojęciem dobrej literatury. W momencie, kiedy okładki gazet, plakaty na mieście i cały internet mielą wciąż te same, zwykle grafomańskie nazwiska, fajnie jest zobaczyć, co czytać się tak właściwie powinno. Co jest dobre, kunsztowne i wyszukane, a nie płytkie i lekkostrawne (choć mnie tam grafomania odbija się czkawką).

I nie, żebym miała coś do jamochłonów z papierem toaletowym w garści. Uważam, że lepiej czytać Grocholę i Kalicińską, niż nie czytać wcale. Ale dla tych, którzy cenią sobie literaturę, po której nie śnią się w nocy koszmary, niżej lista nominacji.

 

NOMINACJE DO NAGRODY NIKE 2014

Powieści:

1. Justyna Bargielska „Małe lisy” (Czarne, Wołowiec)

2. Brygida Helbig „Niebko” (W.A.B., Warszawa)

3. Ignacy Karpowicz „Ości” (Wydawnictwo Literackie, Kraków)

4. Wiesław Myśliwski „Ostatnie rozdanie” (Znak, Kraków)

5. Łukasz Orbitowski „Szczęśliwa ziemia” (Sine Qua Non, Kraków)

6. Jerzy Pilch „Wiele demonów” (Wielka Litera, Warszawa)

7. Paweł Potoroczyn „Ludzka rzecz” (W.A.B, Warszawa)

8. Patrycja Pustkowiak „Nocne zwierzęta” (W.A.B., Warszawa)

 

Tomy poetyckie:

1. Wojciech Bonowicz „Echa” (Biuro Literackie, Wrocław)

2. Darek Foks „Rozmowy z głuchym psem” (Dom Literatury w Łodzi, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi)

3. Szymon Słomczyński „Nadjeżdża” (Biuro Literackie, Wrocław)

4. Xawery Stańczyk „Skarb piratów” (Lampa i Iskra Boża, Warszawa)

5. Marcin Świetlicki „Jeden” (EMG, Kraków)

 

Reportaże:

1. Wacław Radziwinowicz „Gogol w czasach Google’a” (Agora, Warszawa)

2. Małgorzata Rejmer „Bukareszt. Kurz i krew” (Czarne, Wołowiec)

3. Ziemowit Szczerek „Przyjdzie Mordor i nas zje, czyli tajna historia Słowian” (Korporacja Ha!art, Kraków)

 

Tomy eseistyczne:

1. Andrzej Stasiuk „Nie ma ekspresów przy żółtych drogach” (Czarne, Wołowiec)

2. Piotr Szarota „Wiedeń 1913” (słowo/obraz terytoria, Gdańsk)

 

Autobiografia:

Karol Modzelewski „Zajedźmy kobyłę historii. Wyznania poobijanego jeźdźca” (Iskry, Warszawa)

 

Dziennik:

Jerzy Pilch „Drugi dziennik” (Wydawnictwo Literackie, Kraków)

 

NOMINACJE DO NAGRODY LITERACKIEJ GDYNIA 2014

Poezja:

1. Darek Foks, „Rozmowy z głuchym psem”(Dom Literatury w Łodzi, Stowarzyszenie Pisarzy Polskich Oddział w Łodzi, Łódź)

2. Szczepan Kopyt, „Kir” (Wydawnictwo Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, Poznań)

3. Joanna Roszak, „Ladino” (Wydawnictwo Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu, Poznań)

4. Michał Sobol, „Pulsary” (Wydawnictwo Nisza, Warszawa)

5. Marcin Świetlicki, „Jeden” (Wydawnictwo EMG, Kraków)

 

Proza:

1. Krzysztof Jaworski, „Do szpiku kości. Ostatnia powieść awangardowa” (Biuro Literackie, Wrocław)

2. Andrzej Muszyński, „Miedza”(Wydawnictwo Czarne, Wołowiec)

3. Jerzy Pilch, „Wiele demonów” (Wydawnictwo Wielka Litera, Warszawa)

4. Paweł Potoroczyn, „Ludzka rzecz” (Wydawnictwo W.A.B., Warszawa)

5. Patrycja Pustkowiak, „Nocne zwierzęta” (Wydawnictwo W.A.B., Warszawa)

 

Eseistyka:

1. Jan Balbierz, „A propos interna. Tradycje wynalezione i dyskursy nieczyste w kulturach modernizmu skandynawskiego” (Wydawnictwo Universitas, Kraków)

2. Ewa Graczyk, „Od Żmichowskiej do Masłowskiej. O pisarstwie w nadwiślańskim kraju” (Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, Gdańsk)

3. Michał Książek, „Jakuck. Słownik miejsca” (Wydawnictwo Czarne, Wołowiec)

4. Wojciech Nowicki, „Salki” (Wydawnictwo Czarne, Wołowiec)

5. Arkadiusz Żychliński, „Wielkie nadzieje i dalsze rozważania” (Wydawnictwo Nauka i Innowacje, Poznań)

 

Przekład na język polski:

1. Wawrzyniec Brzozowski, „Pamiętniki króla Stanisława Augusta. Antologia”, autor oryginału Stanisław August Poniatowski (Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie, Warszawa)

2. Jerzy Czech, „Wdrapałem się na piedestał. Nowa poezja rosyjska”, wybór wierszy szesnastu poetów rosyjskich (Wydawnictwo Czarne, Wołowiec)

3. Ryszard Engelking i Tomasz Swoboda, „Śnienie i życie”, autor oryginału Gérard de Nerval (Wydawnictwo słowo/obraz terytoria, Gdańsk)

4. Grzegorz Franczak i Aleksandra Klęczar, „Poezje wszystkie”, autor oryginału Katullus (Wydawnictwo Homini, Kraków)

5. Ryszard Krynicki, „Psalm i inne wiersze”, autor oryginału Paul Celan (Wydawnictwo a5, Kraków)

Laureatów Gdyni poznamy pod koniec czerwca, NIKE – na początku września.

Jest więc chwila, żeby to wszystko przeczytać. Bawcie się dobrze!

Subscribe
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ann

Dobra literatura to pojęcie względne. Ocenianie książki po nagrodzie jaką zdobyła jest tak samo smutne jak ocenianie książki po okładce. Wiadomo, że nie można porównywać książek Orwella z tymi ,które pisze Coben, ale nie ma też na siłę komuś wciskać ,że książki tego pierwszego są dobre a jak czytasz co innego to w ogóle nie powinieneś się odzywać bo wstyd. Ja książki Grocholi lubię. Po 8 godzinnym stresie w pracy są doskonałą odskocznią. Nie zmienia to faktu, że niejeden wieczór spędziłam z „Myśliwskim” w ręku. Nie ma co generalizować i z czytelników literatury komercyjnej robić jamochłonów bo to już (nie)… Czytaj więcej »